piątek, 16 lipca 2010

Kokosowo-pistacjowo-ceramicznie

Dziś jedne z moich kolczyków poleciały do Polski i niebawem staną się własnością przesympatycznej aktorki z Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi. W kolczykach połączyłam naturalności kokosa i pistacji z ceramicznymi koralikami kupionymi jesienią w Barcelonie.

4 komentarze:

  1. Świetny pomysł i fajny efekt końcowy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że u Ciebie nic się nie marnuje - nawet łupiny po pistacjach. Podziwiam za pomysłowość, a kolczyki są śliczne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Łupinki po pistacjach? Świetny pomysł :) Kolczyki bardzo egzotyczne.
    Pozdrawiam serdecznie w tak upalny wieczór

    OdpowiedzUsuń
  4. AirArt dziękuję;)

    Aniu biżuterię można zrobić dosłownie ze wszystkiego więc czemu nie pistacje;)przyznam jednak, że ciężko się je wyjada tak żeby nie rozkruszyć łupinki na dwie części;)

    Avarill też lubię wszelkie etniczne naturalności;)również pozdrawiam ale niestety deszczowo dziś na Wyspie;(

    OdpowiedzUsuń