Świecznik na t-lighta jest jedną z moich zaległości przedświątecznych. Powstał jeszcze w grudniu i powędrował w prezencie do Magdalenki. Wykonałam go techniką decoupage i bardzo spodobał się nowej właścicielce. Przed Bożym Narodzeniem bardzo dużo pracowałam więc zdjęcia mogłam robić tylko późnym wieczorem przy sztucznym świetle lampy ale mam nadzieję, że chociaż w połowie oddają urok świecznika;)
Śliczny jest - nie mógł się chyba nie spodobać. Chcę tak umiec...Udanej wyprawy w góry. :)
OdpowiedzUsuńcudny jest. mi też się ogromnie podoba... i ten motyw bluszcza uroczy!
OdpowiedzUsuńmiłego czasu!
Ewciu to naprawdę nic trudnego nauczyć się decoupage;) Ja wciąż sama się uczę. Jakbyś chciała mogę Ci udzielić kilku wskazówek i porad;)
OdpowiedzUsuńNiestety dziś padało w Irlandii tak jak od dawna już nie padało i wyjazd w góry został niestety przełożony na inny dzień.
Aniu dziękuję;) Dzień spędziłam leniwie, przyjemnie, kinowo( The Road ) i książkowo więc mimo braku gór nie było aż tak źle;)
Pozdrawiam ciepło
uwielbiam wszystko, co związane ze świecami a ten świecznik wyszedł Ci genialnie Olu :)
OdpowiedzUsuńNesso dziękuję,ja też bardzo lubię wszystko co świeczkowe i lampionowe;)szczególnie teraz gdy za oknem zima
OdpowiedzUsuń