piątek, 19 lutego 2010

Spacer...gorąca czekolada...filiżanka...hair

Jestem już właściwie 5 minut przed snem. Dzień, który minął był długi choć zaczął się dla mnie dopiero przed jedenastą kiedy to poranne słońce przedarło się przez chustę zawieszoną na oknie.
Z Izabelką pobiegłyśmy wydrukować kilka niezbędników, a później tuż przed czekoladowym spotkaniem z Moniką zrobiłyśmy szybki obchód kilku charity shop-ów. Znalazłam kolejny świecznik bo świeczników nigdy za dużo, zwłaszcza jeśli kosztuje 50c, a ja wciąż mam mnóstwo świec.


Już ma swoje miejsce na parapecie.

Poza nim odkryłam piękną, unikatową filiżankę z kokosa i zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. 
Nawet nie wiedziałam, że takie też robią;) Nie będę z niej piła (chybaże mleczko kokosowe) i jeszcze nie wiem na co ją przeznaczyć. Na razie wystarcza mi sam fakt jej istnienie;)

Po gorącej czekoladzie w Tribes pospacerowałam po mieście, świeciło słońce, wiał chłodny wiatr. Zjadłyśmy z Moniką pyszne galaretki malinowe, złożyłam w pracy podanie o kilkutygodniowy wyjazd do Elche w Hiszpani i z niecierpliwością będę czekała na odpowiedź;)
Wieczór spędziłam z Żabką w jej pięknym pokoju. Piłyśmy pyszną, zieloną herbatę, oglądałyśmy zdjęcia z moich urodzin i film "Hair" Milosa Formana bo pasował do zdjęć;)
Przy okazji sfotografowałam szkatułkę wykonaną techniką decoupage, którą Paula dostała ode mnie na przedostatnie urodziny i pomyślałam, że też Wam ją pokażę.
 
Dobrej Nocki i Spokojnych Snów

2 komentarze:

  1. Hej Olu, a u Ciebie jak zwykle jakoś tak magicznie...
    Pozdrawiam ciepło!
    Świecznik genialny, ja też je uwielbiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Przytulanko;)Coś dawno Ciebie nie było,ale cieszę się,że znów się odezwałaś;)U mnie magicznie bo ja tak właśnie lubię;)
    Ściskam cieplutko*)

    OdpowiedzUsuń