Ostatni niedzielny poranek miał rozpocząć się wyprawą na ryby. Jak to jednak czasami bywa niektóre niedzielne poranki przedłużają się do południa, a wędkarzy zaskakuje odpływ. Wtedy w zamian można poleniuchować na plaży, wygrzać się na Słońcu i pozwolić by włosy uczesał wrześniowy wiatr. Poniżej kilka fotek z wyprawy na plażę w okolicach Kinsale. Oczywiście ani jednej ryby nie złowiliśmy.
Plaża na zachód od Półwyspu Old Head
Kwiatuszek
To co na Ziemi
Omułek
Typowo irlandzki krajobraz
Port w Kinsale
Kinsale
Zatoka w Kinsale
Wiadomość z ostatniej chwili;) Przytulanka ma wreszcie swoje blogowe Zacisze więc zapraszam Was do odwiedzin na stronie tej przecudnej i utalentowanej osóbki;)
pięknie... aż chce się tam być :)
OdpowiedzUsuńOj chciałoby sie po zielonej łące polatać ;)
OdpowiedzUsuńAgatko na żywo było jeszcze piękniej i mam nadzieję, że słoneczna, ciepła jesień potrwa na Wyspie jak najdłużej;)
OdpowiedzUsuńRybiooka to znajdź jakąś zieloną łączkę w Polsce i biegnij pochasać;)
Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńojoj...tylko chodzić na spacerki i marzyć...:)
OdpowiedzUsuńFioletowe poddasze dziękuję,fotografia to moja pasja i staram się jak mogę. Zresztą tego człowiek uczy się całe życie;)
OdpowiedzUsuńRachel wtedy pogoda była wymarzona do spacerowania;)Czasami jednak pada przez kilka tygodni i wtedy pozostaje mi marzyć w ładnej kafejce "Tribes" albo w moim pokoju;)