środa, 9 września 2009

Bonita Sonrisa...wspomnień czar (23.08-1.09.2009)

Wróciłam i jeszcze się nie mogę odnaleźć w irlandzkiej rzeczywistości.

Wciąż myślami jestem na katalońskiej plaży...zbieram muszelki...wygrzewam się na słońcu...pływam kajakiem...piję sangrię...jem ośmiorniczki...spaceruję po lesie...przytulam się do palmy...wspinam się na ruinki...tańczę nocą reggae na plaży...uśmiecham się do Słońca i nie tylko...spaceruję uliczkami Barcelony...podziwiam dzieła Gaudiego...księżyc bawi się moimi włosami...konik morski uśmiecha się do mnie przez szybkę...przechadzam się w parku Guela...wybieram owocki na katalońskim targu i nie mogę oderwać od nich ust...

Było cudownie;) Mnóstwo zabawy, śmiechu, chwile zadumy i romantyzmu. Wróciłam opalona i naładowan ogromną dawką energii, która mam nadzieję starczy mi na długie, jesienne wieczory;)


Wybrzeże, Calella

Panorama miasteczka, Calella

Kataloński las, Calella

Calella nocą

Neogotycka galeria przy ulicy del Bisbe Irurita, Barcelona

Uliczni artyści, Barcelona

Casa Batllo-dzieło Gaudiego, Barcelona

Sagrada Familia, Barcelona

Nabrzeże w plenerze nocnym, Barcelona

Barcelona nocą

Konik morski, Barcelona-Akwarium

Strop w Parku Guela, Barcelona

Targ, Barcelona

4 komentarze:

  1. łał. ale musiało być f a j n i e ....
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie:)Tam dopiero jest gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
  3. przecudne widoki, z niektórych nawet wypływa klimat (cienia wiatru) i jakiś tajemniczy zapach

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu było wprost cudownie;)

    Madlinko upał mi nie przeszkadzał wcale, a wcale bo ja jestem bardzo ciepłolubną istotką;)

    Magduś miło mi słyszeć,że moje fotografie tak dobrze oddają klimat miejsca, w którym zostały zrobione

    OdpowiedzUsuń